Brakuje mi słów żeby wyrazić swoje niezadowolenie z własnej postawy...Potrzebuję motywacji, może kogoś kto by mnie za każdy przejaw lenistwa trzepnął w ucho.Nawet nie mam się już czym tłumaczyć.Lenistwo jest oznaką słabego charakteru. Szit, że tak powiem.
17 stycznia obiecałam zdjęcia gotowych zegarków, minęło dziesięć dni, mam trzy zegarki i nie pokazałam tu żadnego...
Na początku roku obiecałam regularne wpisy... Tematów miałam milion, jeden spisałam nawet na papierze i co? JESTEM LENIEM. Przepraszam.
Słabe jest to, że o tym w ogóle piszę ale pomyślałam sobie, że nie wyskoczę z nowym tekstem tak ni z gruszki ni z pietruszki, warto by się jakoś usprawiedliwić. Tylko to usprawiedliwienie raczej kiepskie mam.
Ok, przeczytałam, co napisałam i ani nie czuję się lepiej ani nie wiem co dalej począć.
Może na początek zdjęcia obiecanych zegarków , potem chyba post pod postem.O dziwnych fejsbukowych zwyczajach.
Ten zegarek, jest mój i tylko mój. Pierwszy z kolekcji, natrudziłam się przy nim niesamowicie, prawie zrezygnowałam ale cieszę sie, że jednak został skończony.
Z tym wcale nie było łatwiej ale miałam już większe pojęcie jak i co z czym do kupy, żeby wszystko miało sens.Dopracowany i wymuskany;)
Ostatni natomiast to droga przez mękę, piekło prawdziwe.Oczywiście sama sobie problemy stwarzam, więc do nikogo nie mogę mieć pretensji. Warto było się męczyć ponieważ, z tego jestem zadowolona najbardziej.Jest duży i masywny, czyli taki jaki ja osobiście chciałabym nosić.
Kolejny, który póki co jest w planach;) będzie tak delikatny jak tylko mi na to pozwoli drut o przekroju 1mm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz