Monika zaczęła działać i od razu zrobiło się świątecznie .Myślę, że taka bombka świetnie ozdobi choinkę, drzwi, nawet okno. A jak, niech wszyscy je zobaczą bo są śliczne .więcej zdjęć wieczorem . Pracuje teraz ciężko. Przygotowania do giełdy w spodku trwają; )
sobota, 22 listopada 2014
czwartek, 13 listopada 2014
TRUDNE ŚRODOWISKO
Zaczytałam się ostatni w blogu QRKOKO, dziewczyna ma pogląd na wszystko, dosłownie;)
Głównie promuje polskie rękodzieło i opisuje to zjawisko z każdej możliwej strony, bo rękodzieło to temat szeroki, uwierzcie mi.
Ja naiwna zawsze myślałam, że rękodzielnicy to taka fajna wielka rodzina a tu takie zaskoczenie. Otóż nie, to żadna wielka rodzina, oczywiście mogłaby taką być gdyby wszyscy rękodzielnicy tego chcieli.W czym problem? Dlaczego nie możemy się wspierać, szanować, pomagać itd? Czy to jest takie trudne? Im więcej zagłębiam się w temat, tym bardziej przekonuję się, że coś złego dzieje się w tym środowisku. Mam tu na myśli oczywiście tekst Qrkoko o przywłaszczaniu sobie cudzych projektów i totalnym braku kreatywności niektórych "twórców".Po opublikowaniu postu na swoim blogu, na Qrkoko posypała się ogromna fala krytyki, prawie tsunami...tylko dlatego, że powiedziała prawdę, odezwało się środowisko pseudo artystów, którym wydaje się,że kradzież wzoru którą nazywają luzną inspiracją , jest ok.
Ludzie, jeżeli nie macie pomysłu na siebie to po prostu dajcie spokój, psujecie wizerunek polskiego rękodzieła, który tworzyły osoby mądrzejsze od was , ludzie z wyobraznią i pomysłem.Było to dawno temu i długo rękodzielnicy byli szanowani.Ja chcę należeć do osób, które się "nie inspirują" i realizują SWOJE pomysły, chcę razem z QRKOKO i kilkoma innymi osobami propagować rękodzieło ale to zdrowe rękodzieło a nie zerżnięte z kogoś innego.Czasami, mam wrażenie że internet jest wszystkiemu winny ale przecież gdyby ktoś nie chciał, to by nie szukał "inspiracji" w sieci...Mentalność ludzi bardzo się zmieniła i czasami wstyd mi, że należę do tego pokolenia...
Głównie promuje polskie rękodzieło i opisuje to zjawisko z każdej możliwej strony, bo rękodzieło to temat szeroki, uwierzcie mi.
Ja naiwna zawsze myślałam, że rękodzielnicy to taka fajna wielka rodzina a tu takie zaskoczenie. Otóż nie, to żadna wielka rodzina, oczywiście mogłaby taką być gdyby wszyscy rękodzielnicy tego chcieli.W czym problem? Dlaczego nie możemy się wspierać, szanować, pomagać itd? Czy to jest takie trudne? Im więcej zagłębiam się w temat, tym bardziej przekonuję się, że coś złego dzieje się w tym środowisku. Mam tu na myśli oczywiście tekst Qrkoko o przywłaszczaniu sobie cudzych projektów i totalnym braku kreatywności niektórych "twórców".Po opublikowaniu postu na swoim blogu, na Qrkoko posypała się ogromna fala krytyki, prawie tsunami...tylko dlatego, że powiedziała prawdę, odezwało się środowisko pseudo artystów, którym wydaje się,że kradzież wzoru którą nazywają luzną inspiracją , jest ok.
Ludzie, jeżeli nie macie pomysłu na siebie to po prostu dajcie spokój, psujecie wizerunek polskiego rękodzieła, który tworzyły osoby mądrzejsze od was , ludzie z wyobraznią i pomysłem.Było to dawno temu i długo rękodzielnicy byli szanowani.Ja chcę należeć do osób, które się "nie inspirują" i realizują SWOJE pomysły, chcę razem z QRKOKO i kilkoma innymi osobami propagować rękodzieło ale to zdrowe rękodzieło a nie zerżnięte z kogoś innego.Czasami, mam wrażenie że internet jest wszystkiemu winny ale przecież gdyby ktoś nie chciał, to by nie szukał "inspiracji" w sieci...Mentalność ludzi bardzo się zmieniła i czasami wstyd mi, że należę do tego pokolenia...
sobota, 8 listopada 2014
wygooglowana
Do niedawna pojęcia instagram, pinterest, google+, blog były dla mnie wielką tajemnicą i nie wiedziałam jak do tego podejść...Technicznie ogólnie nie jestem za bardzo kumata;)Internet to coś czego ciągle w jakiś sposób się boję, nie wiem czy czegoś zle nie zrobię, nie opublikuję jakimś cudem czegoś co do publikacji się nie nadaje itd,itp ...Tylko że zajęcie jakie teraz wybrałam i mam zamiar się go trzymać, potrzebuje internetu i wszystkich jego wynalazków .Trzeba się uczyć, nie ma innego wyjścia.Małymi kroczkami dochodzę więc do wszystkiego co muszę wiedzieć,żeby sprawnie promować się w sieci.Z całą pewnością daleka droga jeszcze przede mną ale się nie poddaję.
Do czego zmierzam pisząc to wszystko? Otóż, OPŁACAŁO SIĘ! Dzisiaj się dowiedziałam, że można mnie wygooglować:)))
Niektórym może się ta moja radość wydawać śmieszna, dziwna czy jaka tam jeszcze ale uwierzcie mi, dla mnie to jest ważne. I naprawę się cieszę, że dzięki mojej upierdliwej, przepraszam za słownictwo ale tak to właśnie wygląda, aktywności w sieci, wyskakuję na pierwszej pozycji w wyszukiwarce google.Zapomnieć też nie mogę o pomocy mojej wytrwałej fanki Agnieszki B.;) Dziękuję Ci kochana za pomoc, bo nie wiem czy wiesz ale Twoje udostępniania też dużo dały.Buzki dla Ciebie:*
Do czego zmierzam pisząc to wszystko? Otóż, OPŁACAŁO SIĘ! Dzisiaj się dowiedziałam, że można mnie wygooglować:)))
Niektórym może się ta moja radość wydawać śmieszna, dziwna czy jaka tam jeszcze ale uwierzcie mi, dla mnie to jest ważne. I naprawę się cieszę, że dzięki mojej upierdliwej, przepraszam za słownictwo ale tak to właśnie wygląda, aktywności w sieci, wyskakuję na pierwszej pozycji w wyszukiwarce google.Zapomnieć też nie mogę o pomocy mojej wytrwałej fanki Agnieszki B.;) Dziękuję Ci kochana za pomoc, bo nie wiem czy wiesz ale Twoje udostępniania też dużo dały.Buzki dla Ciebie:*
czwartek, 6 listopada 2014
środa, 5 listopada 2014
wtorek, 4 listopada 2014
#niezchinzpasji
Dawanda promuje polski handmade! Jeżeli kupiłaś/eś coś wyjątkowego lub może sam/a coś tworzysz i chcesz, żeby ludzie to zauważyli, umieść swoje zdjęcie na fb lub instagramie koniecznie z dymkiem #niezchinzpasji. Promujmy rzeczy niebanalne i oryginalne. Fajna akcja, polecam.
Ja zamieszczam swoje zdjęcie , niestety selfie nie jest moją mocną stroną:(
poniedziałek, 3 listopada 2014
06-07. 12 br GIEŁDA MINERAŁÓW I JUBILERSTWA w Spodku.Pytanie zasadnicze:zdążę czy nie zdążę...?Póki co wszystko idzie nie tak jak powinno....w środę dostanę paczkę z puncynami i wykrojnikiem, filc jest, blacha, drut są i...zonk, nie mam jak pojechać po kamyczki.To jeszcze nic, nie mogę pracowac bo się mężowi zachciało na 12 do pracy chodzić...Och ciężki żywot ale co poradzić, chyba zaliczę nocki;)
niedziela, 2 listopada 2014
dzisiaj popracowałam trochę ale nie jestem do końca zadowolona.Na początek zakładki do których nie mam zastrzeżeń
Dalej mamy kolejnego już maluszka
I w końcu coś co mogłoby być fajnym pomysłem gdybym nie wyłączała myślenia w nieodpowiednich momentach...
wisior na rzemieniu z blachy, filcu i drutu ozdobiony jadeitem.Gdzie jest problem?
Otóż problem jest taki że nie pomyślałam o tym że tył zawieszki też musi WYGLĄDAĆ!
Niestety nie wygląda .Druty które z przodu ładnie wygięte komponują się w jakiś tam wzór, z tyłu straszą swoim wyglądem...Ponieważ nie lubię pokazywać nieudanych prac, pokażę tylko udany przód;)
Może uda mi się jutro spróbować jeszcze raz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)